
Coś tam słyszałam o tej medytacji, ale jak już przychodziło mi siąść, zamknąć oczy i skupić się na oddechu to czułam się jakby mój mózg celowo, akurat w tym momencie puścił mi 10 programów telewizyjnych na raz. Totalny chaos a wyjścia nie za bardzo widać. Postanowiłam nieco więcej o tym poczytać. I co się okazało? Że trzeba do tego podejść jak do treningu. Małymi kroczkami. Książka oferuje wiele sposobów na wdrożenie się w sztukę medytacji. Najbardziej spodobał mi się ten z kawałkiem czekolady. Przed zjedzeniem należy zaangażować do tego każdy z zmysłów. Określić kształt, kolor, wielkość kostki. Potem poczuć, czy pachnie jakoś szczególnie? Następnie wziąć na język i poczuć jak się roztapia. Na końcu dopiero możemy ją zjeść. Przysięgam, że pamiętam to do dzisiaj, smakowała jak nigdy wcześniej. Pierwszy rozdział książki jest czysto teoretyczny i możemy w nim wyróżnić szereg badań, które potwierdzają niezwykle pozytywny wpływ medytacji na ciało i umysł.
- Dowiedziono, że medytacja pomaga w walce z licznymi problemami zdrowotnymi, takimi jak chroniczny ból, nowotwór złośliwy a nawet może osłabić uzależnienie od narkotyków i alkoholu
- Lęk, depresja i drażliwość tracą intensywność dzięki regularnym sesjom medytacji. Poprawiają również pamięć, czas reakcji na bodźce oraz wytrzymałość fizyczną.
- Medytacja poprawia działanie układu odpornościowego, dzięki czemu pomaga zwalczać przeziębienia oraz grypę.
