Dexter to piesek, którego przygarnęłam ponad rok temu, miał trafić do schroniska. Nie wiem jak to możliwe, ale od pierwszego dnia widziałam w jego oczach miłość i zaufanie. A wcale nie był otoczony wcześniej szczególną miłością. Codziennie rano cieszy się z tej samej karmy, którą mu daje (nie zmieniam, bo wiadomo mogą być problemy), na słowo „spacerek” lata po domu jak nienormalny. Ma też swoją dziewczynę na osiedlu, Lunę, którą poznał mając 2 miesiące i od tamtej pory pozostaje jej wierny (no poza jedną sytuacją z niejaką Torą). Codziennie rano cieszy się na mój widok, tak jakby rozstał się ze mną na co najmniej tydzień. Uczę się od niego każdego dnia bycia w chwili obecnej i zachwycania się tym co mnie otacza.